czwartek, 10 maja 2012

BYLINY DO OGRODU: floks skrzydlasty

Plamy bajecznych kolorów:
ostry róż, karmin, purpura i biel, lila aż po fiolet. Patchworki z poduszek. 
Kobierce drobnych, gęstych kwiatków. 
Listki floksów skrzydlastych są wprost niewidzialne - wąskie, wręcz igiełkowate, czasami omszone.



Kwitną z końcem kwietnia i z początkiem maja. 

W moim ogródku właśnie jest ich czas.
Gdy przekwitną, nieobecność wypełnią kwiaty floksów - płomyków.


Lubią lekką, suchą, przepuszczalną ziemię.
Wyznaczyłam im trasę wzdłuż brzegu ogródka,
przy drodze dojazdowej i do wejścia domu.
Na granicy ogródka podłoże piaszczyste, kamieniste, suche, przepuszczalne - czyli właśnie takie, jakie floksy lubią.
Nie brak im też słońca, które grzeje tam od południa do późnego wieczora.  



Po zimie zdarza się, że wyglądają marnie.
Częściowo zimozielone, wyglądają jak gdyby obeschły.
Po pierwszych deszczach odzyskują kolor.
Są odporne na mrozy, 
słabo tolerują śnieg lub inne okrycie. 
Zabójcze jest także późne nawożenie,
a nawet podlewanie,
które nie pozwala przygotować się do zimy.

Wiosną tnę uszkodzone pędy,
większe porządkowe cięcie robię po kwitnieniu.
Przycięte floksy kwitną późnym latem,
kwiaty utrzymują aż do pierwszych mrozów.


Wszystkie moje floksy korzeniłam sama -
z pędów, które przyniosłam ze świata.
Odrobina stale wilgotnego podłoża zazwyczaj wystarcza,
by ukorzenić te bajecznie kwitnące roślinki.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz