wyjrzały żurawki, pieris w blokach startowych,
gotów do kwitnienia.
Przezimował dobrze. Fusy utrzymały wodę przy korzeniu. Tej zimy po raz pierwszy nie biegałam
z konewką!
wątek mailowy także się rozwija:
Łubu-dubu, łubu-dubu, to znowu ja, Jarząbek. Spieszę donieść, że trzymam rękę na pulsie lektorki od angielskiego, zwanej "angolem" i póki ten puls czuję, to nie odpuszczę i angielski będzie odrobiony.
Zazwyczaj koniec zajęć następuje w maju, a czerwiec jest na dorobienie tego, co się wcześniej właśnie nieodbyło, hej!
A w ogródku jasno jest już nawet o piątej po południu! Wielka pora na grabienie, wycinanie, przycinanie i odbadylanie:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz